Wiadomości z Izby

Oświadczenie Zarządu Pomorskiej Izby Rolniczej w sprawie zapowiedzi kolejnej nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt.

Dodano: 13/11/2020

Szanowni Państwo,
Rolnicy ze zdziwieniem i niedowierzaniem odbierają informację, iż po zamrożeniu prac nad tzw. „piątką dla zwierząt”, przeciw której odbyło się wiele protestów, rozpoczęto prace nad nową wersją ustawy. Tym bardziej jest to bulwersujące, że przygotowywane jest to jako projekt poselski, czyli bez konsultacji z izbami i organizacjami rolniczymi, które są do tego powołane.


Z oburzeniem odbieramy informacje o zamiarze wprowadzenia zakazu rytualnego uboju bydła (już tylko ukazanie się tej informacji poprzednio spowodowało spadek cen bydła opasowego o ok. 2 PLN/kg) co spowoduje duże ograniczenie eksportu wołowiny, w produkcji której jesteśmy potentatem, a tym samym upadek wielu małych i średnich gospodarstw prowadzących ten kierunek produkcji. Wiele tych gospodarstw skorzystało ze wsparcia na przystosowanie i rozwój hodowli bydła mięsnego podejmując wieloletnie zobowiązania wobec ARiMR oraz długoletnie zobowiązania kredytowe. Słyszymy również o planowanym zakazie utrzymywania zwierząt na uwięzi, a w ten właśnie sposób, zgodny zresztą z wymogami dobrostanu, utrzymywane jest w większości bydło mięsne i mleczne zarówno w istniejących jak i zmodernizowanych oborach.
Oliwy do ognia dolała wypowiedź nowego Ministra Rolnictwa w programie telewizyjnym sugerująca, że ubój rytualny jest w UE zakazany, podczas gdy Rozporządzenie Rady (WE) nr 1099/2009 z dnia 24 września 2009r w Art. 4 ust.1 i 4 jednoznacznie mówą, że jest on dopuszczalny pod warunkiem, że odbywa się w rzeźni. Ta i kolejna sugestia Ministra mówiąca o tym, że rolnik zobowiązany wymogami dobrostanu, którego elementem jest również ubój bez wykazania tradycyjnego sposobu ubijania, nie otrzyma lub będzie miał ograniczone dopłaty, jest równie kuriozalna co nieprawdziwa, powodująca rozgoryczenie i prowadząca do kolejnych protestów.
Zastanawia również informacja o zamiarze powołania nowej instytucji, a mianowicie Państwowej Inspekcji Ochrony Zwierząt. Mamy wątpliwości czy w dobie pandemii jest tak bardzo konieczne, niezwłoczne wprowadzenie tego typu ustawy i stawiamy pytanie: co tak dramatycznego się dzieje? To, rodzi kolejne pytanie: czy naprawdę nie mamy pilniejszych wydatków, np. na ochronę zdrowia, aniżeli na tworzenie biur (chociażby jednego w każdym powiecie) z niezbędnym wyposażeniem, pracownikami, samochodami, komputerami itp.?
W ogóle także, nie do pojęcia jest informacja, że owa instytucja podporządkowana ma zostać nie Ministrowi Rolnictwa a Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji, czyli że będzie to podmiot o charakterze mundurowym, funkcjonariuszy strzegących ładu i bezpieczeństwa? Czy nie chodzi o to, ażeby zatrudnione tam osoby miały za wszelką cenę prawo wejścia na teren prywatny i ewentualnego zaboru zwierząt? Być może znajdą tam pracę przedstawiciele, okrytych złą sławą, organizacji pro zwierzęcych. (patrz programy p. Jaworowicz).
Poddajemy w wątpliwość twierdzenie, że pracownicy tego resortu będą mieli większą wiedzę merytoryczną aniżeli pracownicy Ministerstwa Rolnictwa. Mamy przecież istniejącą, merytoryczną, doświadczoną i umocowaną prawnie służbę kontrolującą wszelkie elementy dobrostanu zwierząt, jaką są Powiatowi Lekarze Weterynarii. Jedynym mankamentem ich funkcjonowania jest niedofinansowanie oraz brak wystarczającej ilości etatów i wyposażenia. Wystarczy jedynie pochylić się nad tym aspektem służb weterynaryjnych aniżeli tworzyć nową instytucję od podstaw.
Szacowane straty finansowe państwa, w efekcie wprowadzenia tej ustawy bez kosztów powołania nowej instytucji, określa się na ok. 30 mld PLN  biorąc pod uwagę straty w podatku VAT, w efekcie strat przetwórców wołowiny, producentów pasz, transportu i innych powiązanych gałęzi gospodarki.
Czy stać nas na utratę takiej kwoty z budżetu państwa? Uwzględnić należy również straty w wyniku zakazu hodowli zwierząt futerkowych, mamy tu na myśli skarmianie odpadów poubojowych, za które hodowcy płacą ubojniom ok. 1,5 mld PLN rocznie. Trzeba mieć świadomość, że zakaz hodowli spowoduje konieczność budowy spalarni tychże odpadów, a za ich spalanie i transport ubojnie będą ponosić koszty, co spowoduje wzrost cen mięsa. Osobną sprawą, niezwykle istotną z punktu widzenia społecznego, jest lokalizacja tychże spalarni!
Zapisy poprzedniej wersji ustawy spowodowały wielkie rozgoryczenie rolników czego efektem były protesty. Pomimo prac polowych i pandemii zdecydowali oni się na wyjście na drogi i wyjazd do Warszawy. Słyszymy, iż najistotniejsze i najbardziej kontrowersyjne zapisy mają być powtórzone. Nie słyszymy o jakiejkolwiek refleksji partii rządzącej, nie licząc części posłów którzy stanęli po stronie rolników. Nie do pojęcia jednak jest dla nas niezwykły sojusz Prawa i Sprawiedliwości z Sojuszem Lewicy Demokratycznej i Koalicją Obywatelską, w głosowaniu za zniszczeniem polskiego rolnictwa. To chyba drugie takie jednomyślne głosowanie, oprócz poprzedniego, dotyczącego uposażeń parlamentarzystów.
Wieś i rolnicy głosowali na różne partie i na pewno zapamiętają sposób głosowania tych posłów, których wybierali, myśląc o przyszłości gospodarstw i losem swoich rodzin.

W imieniu Pomorskiej Izby Rolniczej
Ryszard Kleinszmidt
Wiceprezes Zarządu

Wstecz
FaceBook Pomorska Izba Rolnicza